szukaj
Wyszukaj w bazie
Księży i Kościołów

Wspomnienia o ks. Waldemarze Krasnym CM: autentyczność, dyspozycyjność, radość

Ks. Wiesław Tomkiewicz / TS / AH / 26.10.2021


W poniedziałek 25 października wieczorem zmarł nagle ks. Waldemar Krasny CM (Zgromadzenie Księży Misjonarzy św. Wincentego a Paulo). Miał 75 lat. Stało się to na dworcu kolejowym w Metzu, kiedy wybierał się do Paryża do sióstr szarytek, których był spowiednikiem. Od 2020 r. był proboszczem w Algrange. Jeszcze nie jest znana data pogrzebu.


Wspomnieniami o zmarłym ks. Waldemarze podzielił się z polskifr.fr ks. Wiesław Tomkiewicz ze wspólnoty w Metzu:

 

Czasem w naszych rozmowach używamy słowo „szok”. Nagła śmierć ks. Waldemara Krasnego dla jego parafian i dla wielu z nas jest szokiem. A to dlatego, że tak bardzo byliśmy przyzwyczajeni do jego obecności.

W jego wielu szlachetnych cechach wymieniłbym zwłaszcza trzy: autentyczność, dyspozycyjność, radość.

Ks. Waldemar należał do Zgromadzenia Księży Misjonarzy. Był gorliwym misjonarzem i w głębi serca pozostał nim zawsze, mimo że Madagaskar musiał opuścić już 30 lat temu. Gdziekolwiek służył Panu Bogu i ludziom, zawsze pozostał „zakochany” w tych, z którymi pracował ma Madagaskarze. Całym sercem oddany był Bogu i swoim parafianom wszędzie tam, gdzie powierzono mu obowiązki duszpasterskie: w La Ricamarie, Audun-le-Tiche, Vallée de la Fensch.

Kapłaństwo było całym jego życiem, określało jego tożsamość. Ksiądz Waldemar Krasny wyrażał miłość do Jezusa przez wierne i gorliwe sprawowanie sakramentów świętych, zwłaszcza przez sprawowanie liturgii Mszy św. (której chyba ani jednego dnia w swoim życiu nie opuścił), a także poprzez udzielanie sakramentu pokuty i przez miłość do Kościoła, do konkretnie powierzonego mu ludu jako Ciała Chrystusa. Zawsze też pozostał wierny ideałom Zgromadzenia, którego założycielem jest św. Wincenty a Paulo, choć równocześnie był bratem wobec wszystkich kapłanów.

Ks. Waldemar był autentycznym i prawdziwym człowiekiem i kapłanem.

Druga jego cecha, którą warto podkreślić, to jego dyspozycyjność. Trudno go było zastać na plebani, bo zawsze był w drodze, a równocześnie pozostawał osiągalny przez telefon. Chyba nie było telefonu, na który by nie odpowiedział. Jeśli tylko nie był zajęty jakąś posługą, na każdą prośbę odpowiadał: „tak”. Jego posługa nie zamykała się w granicach parafii czy nawet diecezji. Gorliwie służył swoim parafianom a także wspólnocie w Metzu, polskim wspólnotom w diecezji Nancy, Reims i innym, w tym w parafiach francuskich także w Luksemburgu i w Belgii. Jego dyspozycyjność była bardzo ceniona przez polskich i francuskich kapłanów z diecezji Metz. Biskup z Metzu, dostrzegając jego dyspozycyjność i gorliwość, parę miesięcy temu mianował go spowiednikiem diecezjalnym.

Ks. Waldemar był zawsze blisko ludzi i ich spraw, o czym szczególnie mogą poświadczyć osoby starsze, ludzie z Domów Emerytów oraz chorzy, którym ks. Waldemar spieszył z posługą sakramentalną. Przez tę swoją dyspozycyjność wyrażał swoją miłość do Jezusa.

Trzecią cechą, którą warto podkreślić u ks. Waldemara, była radość. Ks. Waldemar był radosnym, szczęśliwym kapłanem. Jego obecność zawsze wnosiła entuzjazm, radość. Kłaniał się, zdejmował czapkę praktycznie przed każdym napotkanym człowiekiem, czy to znanym, czy nieznanym.

Jeśli mówimy o szoku spowodowanym jego nagłym i niespodziewanym odejściem, to zwłaszcza dlatego, że tej obecności będzie nam bardzo brakowało.

Nie ma najmniejszej wątpliwości, że jego radość wypływała z głębokiej wiary i z jego prostej, ale autentycznej i głębokiej więzi z Jezusem i Maryją, jego Matką.

Niech Jezus i Jego Matka będą mu wieczną nagrodą.

Ks. Waldemar Krasny CM, fot. dzięki uprzejmości ks. Wiesława Tomkiewicza

Więcej o zmarłym ks. Waldemarze >>>