szukaj
Wyszukaj w bazie
Księży i Kościołów

Wielkanoc we Francji. Jak świętują Polacy?

Anna Tomczyk-Anioł / 20.04.2019


Kolorowe pisanki, cukrowe baranki, słodkie babki czy czekoladowe zajączki? Palma czy bukszpan? Barszcz biały i jajka czy jagnięcina i sery? Czym różnią się wielkanocne tradycje we Francji i w Polsce? Zapytaliśmy o to Polaków mieszkających nad Sekwaną.


Pierwszą różnicę w obchodzeniu Wielkanocy we Francji i w Polsce widać już na początku Wielkiego Tygodnia, czyli w Niedzielę Palmową. Kiedy w Polsce w czasie mszy święci się barwne, żywe lub sztuczne palmy, we Francji wierni idą do kościoła z gałązkami bukszpanu lub wierzby. W Prowansji zdobi się je bezami w różnych kształtach, np. krzyża czy serca. Po południu tego dnia we Francji odwiedza się cmentarze i dekoruje groby.

Kolejne różnice widać np. w Wielką Sobotę. We Francji tego dnia nie ma święcenia pokarmów. Natomiast Niedziela Wielkanocna i świąteczny poniedziałek są – podobnie jak w Polsce – okazją do rodzinnych spotkań przy zastawionym stole. Najważniejszym posiłkiem nie jest jednak we Francji wielkanocne śniadanie, ale obiad, a francuskie menu tego dnia znacząco różni się od naszego polskiego. Także Wielkanocny Poniedziałek we Francji jest inny — nad Sekwaną brak śmigusa-dyngusa.

Pixabay

Jajka tak, ale… czekoladowe

We Francji jajka w Wielkanoc nie są tak ważne jak w Polsce. Poza niektórymi regionami, gdzie serwuje się w te święta jajecznicę, omlety albo jajka na twardo, nie przywiązuje się do nich szczególnej wagi. Za to podstawowym daniem wielkanocnym jest baranek – najczęściej pod postacią pieczonego jagnięcego udźca podawanego z fasolką szparagową. Danie to jest podstawą rodzinnego obiadu.

– Do tego podawane jest wino. Jest też obowiązkowa przystawka i deser, np. ciasto truskawkowe, czekoladowe, szarlotka. Albo wielkanocne gniazdo, które przypomina polską babkę. Ponadto na stole pojawiają się sery i wykwintne pasztety – opowiada nam Małgorzata, która od 12 lat mieszka w Paryżu. – Po obiedzie dzieci szukają czekoladek schowanych w różnych zakamarkach domu czy ogrodu. Święta to czas dla rodziny, zwykle bez aspektu religijnego, choć zdarzają się Francuzi i Polacy, którzy uczestniczą tego dnia w mszy świętej, ale takich osób jest coraz mniej – dodaje.

Jak mówi mieszkająca w Tuluzie Weronika, we Francji poza jagnięciną nie ma tradycyjnych potraw wielkanocnych. – Każdy przygotowuje to, co lubi. Najważniejsza tego dnia jest czekolada; występuje ona w każdej postaci, zarówno dla dzieci jak i dorosłych – dodaje.

Skąd się wziął zwyczaj z ukrywaniem czekoladek w parkach, ogrodach i domach? Wyjaśnia to francuska, wielkanocna legenda o dzwonach.

– Francuskim dzieciom mówi się, że czekoladki przynoszą kościelne dzwony. W Wielki Czwartek milkną i wyruszają w pielgrzymkę do Rzymu po papieskie błogosławieństwo. Wracają w Wielkanoc, bo wtedy znowu słychać je w kościołach – opowiada nam paryżanka Irmina.

Pixabay

Komercyjne czy religijne?

Nie wszyscy lubią francuską Wielkanoc. Zdaniem Bartka, który niedawno przeniósł się do Marsylii z Paryża, święta wielkanocne we Francji są niewidoczne. – Generalnie ograniczają się do komercyjnych promocji w marketach – ocenia.

W obronie Wielkanocy nad Sekwaną staje natomiast Joanna z Paryża. – Dla tych, którzy zachowują tradycję — a ręczę, że są tacy — Wielkanoc nie jest zwykłym dniem. Zaczyna się La Vigile Pascale, czyli mszą odprawianą w sobotę późnym wieczorem. Ale już przez cały Wielki Tydzień odbywają się uroczyste nabożeństwa tak jak w Polsce, a w piątek organizowane są drogi krzyżowe – zapewnia.

Jej zdaniem Polacy mieszkający we Francji często nie angażują się w życie Kościoła Katolickiego i nie wiedzą, że można tu świętować Wielkanoc podobnie jak w Polsce. – Nie wiem, z czego to wynika. Może nie chcą, może ich to nie interesuje. Ja zachowuję tradycję i potwierdzam, że jest to możliwe zarówno w polskich jak i francuskich parafiach – mówi Joanna.

Jak świętuje Polonia we Francji?

Katarzyna, która mieszka w Tuluzie, łączy polską tradycję z francuską. – Przygotowuję baraninę, indyka lub kaczkę i robię polskie ciasta, babkę, pasztet. Jest też polska wędlina i biała kiełbasa, ale nie z barszczem białym, a z grilla – opowiada.

Pixabay

W sobotę Katarzyna dekoruje koszyczek, przygotowuje pisanki. Ozdabia też dom, ale nie żonkilami jak w Polsce, tylko innymi kwiatami np. różyczkami. – Ze święconką zawsze chodzę do polskiego kościoła, ale na nabożeństwa związane z Wielkanocą chodzę do kościoła francuskiego, bo mam do niego bliżej, a wszystkie obrzędy są tam takie same jak w polskim – dodaje.

Nieco inaczej Wielkanoc wygląda u Irminy. To przede wszystkim rodzinny czas. – Podporządkowuję się francuskiej tradycji, bo mój syn i jego ojciec są Francuzami. Czasami chodzę ze święconką do polskiego kościoła – mówi.

U Irminy na wielkanocnym stole w tym roku pojawi się tradycyjna jagnięcina z ziemniakami i fasolką, a do tego dobre, czerwone wino. Na przystawkę poda foie gras smażone krótko na patelni z ziarnami kakaowymi, a na deser – fontainebleau, czyli krem ze śmietaną i czerwonymi owocami.

Męża Francuza ma też Joanna, ale ona spędza Wielkanoc po polsku. – Zaczynamy tak jak w Polsce, od Triduum Pascal. W piątek idziemy na drogę krzyżową i czuwanie przy grobie. W sobotę święcimy pokarmy, a wcześniej z dziećmi malujemy jaja. Bierzemy również udział w internetowych rekolekcjach przygotowujących do Wielkanocy – opowiada.

Niedziela Wielkanocna u Joanny jest polsko-francuska, bo zamiast przy śniadaniu rodzina spotyka się na uroczystym obiedzie. ­ Ale przygotowuję go po polsku. Jest żurek, jajka i drożdżowe babki. Mój mąż do dziś nie może się nadziwić, że Polacy w święta tyle jedzą – dodaje. – Oczywiście urządzamy też francuskie poszukiwania czekoladowych jajek, a w poniedziałek jest polski śmigus-dyngus.

Polacy, którzy mają taką możliwość, świętują w polskich parafiach na terenie Francji. Część z nich na Wielkanoc wyjeżdża do ojczyzny, aby spotkać się z rodziną.