szukaj
Wyszukaj w bazie
Księży i Kościołów

Maraton polskich grup AA z Paryża

Wiesia z grupy: „U Billa i Dr Boba” / 25.07.2019


Anonimowi Alkoholicy są wspólnotą mężczyzn i kobiet, którzy dzielą się nawzajem swoim doświadczeniem, siłą i nadzieją, aby rozwiązać swój wspólny problem i pomagać innym w wyzdrowieniu z alkoholizmu. Jedynym warunkiem uczestnictwa we wspólnocie jest chęć zaprzestania picia.


Początek maratonu25 maja

Wyprawa do Belgii (Comblain – La – Tour) na 20-tą rocznicę 1 polskiej grupy AA w Belgii. Około 20 osób wyruszyło z Paryża 5 samochodami o 6-tej rano. Zajechaliśmy tuż przed południem. Spędziliśmy wiec ok. 10 godzin z 200-stoma Wspólnotami z Europy Zachodniej. Z uwagą i wielkim przejęciem wysłuchaliśmy świadectw życia Johna i Tommy’ego z Londynu, tłumaczonych biegle przez jednego z klubowiczów – Pawła. Potem mitingi, występ z piosenką Piotra N., i tuż przed wyruszeniem w drogę powrotną czas umiliły nam upieczone na ognisku kiełbaski. Powrót do Paryża był ok. godz.430 rano (dobrze, że to była niedziela…).

Ciąg dalszy – 1 czerwca

Zaledwie tydzień po Belgii – 1 czerwca – wyjazd dużo bliższy, bo tylko metrem i autobusem do Chevilly Larue, niedaleko Paryża. Polskie grupy uczestniczyły już trzeci raz w corocznej Konwencji Terytorialnej organizowanej przez AA Region Paris Intra Muros. Egzotycznym akcentem był tu udział grup: niedawno powstałej z Rosji, grupy hiszpańsko-anglojęzycznej – obok oczywiście grup AA francuskich i polskich. Znowu przybyło ok. 300 osób i przy 34°C sala Camerun, gdzie polskie Wspólnoty miały 4 mitingi (2 AA, 1 Al-anon i 1 DDA /DDD) była tak gorąca i duszna, jak ten afrykański kraj.

 

I finał – 15 i 16 czerwca

Po 2 tygodniach odpoczynku – 15 i 16 czerwca – warsztaty w La Ferté sous Jouarre, organizowane przez… polskich przyjaciół AA z Danii! Zjawili się też AA-owcy z Islandii, Norwegii, Niemiec etc. „Paryżanie” oscylowali miedzy odnalezieniem się, jako goście, a poczuciem się jak u siebie…

Przed wystąpieniem Zbyszka zostało zdmuchnięte 30 świeczek abstynencji przez Bogdana D. z Paryża! Żeby nam nie było za słodko od ogromnego tortu – zajadaliśmy się również swojskim chlebem ze smalcem i kiszonym ogórkiem. Przy wieczornym ognisku Waldi i Igor z Ukrainy grali na muzycznych gitarach. Rozstanie był niemalże, jak na obozie harcerskim – rozjechaliśmy się w rożne strony Europy, wymieniwszy swoje telefony i klubowe pamiątki.

Teraz lipiec i… upały, wiec nieco odpoczywamy – ale we wrześniu będzie wydarzeń ciąg dalszy…