szukaj
Wyszukaj w bazie
Księży i Kościołów

Maria Warunek: 10 tys. bezdomnych Polaków w rejonie paryskim

Alicja Rekść / 02.11.2018


Współpracujemy z francuskimi stowarzyszeniami i to od nich otrzymaliśmy wiadomość, że Polaków bezdomnych i żyjących w skrajnym ubóstwie jest w Paryżu i rejonie paryskim około 10 tys. Jest to ogromna liczba – mówi portalowi polskiFR Maria Warunek, która od ponad 10 lat prowadzi Stowarzyszenie Pomost-Passerelle, pomagające bezdomnym Polakom na paryskich ulicach. W 2018 roku  została laureatką plebiscytu „Wybitny Polak we Francji”, w kategorii osobowość.


Alicja Rekść: Ostatnio Anne Hidalgo zadeklarowała, że przeznaczy część pomieszczeń w merostwie, żeby służyły za schronienie dla bezdomnych kobiet. Mają tam być zagwarantowane sanitariaty, posiłki, pomoc socjalna. Utopia, polityka, a może realna szansa na zmianę?

Maria Warunek: Oby obietnice Pani Hidalgo się spełniły, każda pomoc jest potrzebna i może przynieść naprawdę szanse do zmiany życia.

A.R.: W 2017 roku wolontariuszki z Pomost-Passerelle mówiły o około dziesięciu tysiącach bezdomnych Polaków w rejonie paryskim. Czy coś się w tej kwestii zmieniło?

M.W.: Już od 11 lat współpracujemy z francuskimi stowarzyszeniami i to od nich otrzymaliśmy wiadomość że Polaków bezdomnych i żyjących w skrajnym ubóstwie jest w Paryżu i rejonie paryskim 10  tys. Jest to ogromna liczba, jak ją sprawdzić? Zadajemy sobie pytanie, jak im pomóc.

Obecnie jesteśmy dwunastoosobową grupą wolontariuszy, organizujemy spotkania środowe i prowadzimy biuro socjalne w czwartki. Jest to kropla w morzu potrzeb. Cieszymy się jednak z owoców naszej pracy. Dobrze byłoby przeprowadzić statystyki aby mieć orientacje zmian, lecz my nie mamy takiej możliwości.

Maria Warunek (pierwsza z lewej)

A.R.: Większość polskich bezdomnych we Francji nie mówi po francusku. Jakie są przyczyny tego, że Polacy wolą życie na francuskim bruku od powrotu do kraju?

M.W.: Ostatnio rozmawialiśmy z podopiecznymi dlaczego nie wracają do kraju – powody są różne – często osobiste, rodzinne czy po prostu ,,po kilku latach głupio wracać z pustymi rękami”, czy ,,w Paryżu pomoc socjalna, opieka zdrowotna jest lepsza”. Takie otrzymaliśmy odpowiedzi.

A.R.: Co doprowadziło do tego, że zaczęła Pani pomagać ludziom w trudnej sytuacji w Paryżu?

M.W.:  W Paryżu zaginęła moja koleżanka, wszyscy jej szukaliśmy, lecz bez rezultatu. Wtedy raczej bez oczekiwań prosiłam Matkę Bożą o pomoc: jeśli moja koleżanka się odnajdzie pójdę w dziękczynnej pielgrzymce do Częstochowy. Po kilku dniach Magda przyszła do mnie do domu. Nie mogłam w to uwierzyć! To było tak piękne że nie umiem tego ująć w kilku zdaniach. Oczywiście potem przeżyłam najpiękniejszą pielgrzymkę do Częstochowy.

Później na ogłoszeniach parafialnych usłyszałam o organizacji, która zajmuje się pomocą bezdomnym i tak zaczęłam uczyć się dorastać w pracy z wolontariuszami i bezdomnymi.

A.R.: Jak pomóc bezdomnym?

M.W.: Na to pytanie odpowiem przykładem z życia. Współpracowaliśmy ze stowarzyszeniem „Les Enfants du Canal”, wspólnie organizowaliśmy obchody uliczne do grupy Polaków w 14-tej dzielnicy Paryża. Mieszkał tam, na kracie pod połamanym namiotem, pewien pan bez nóg. Naszą wspólną inicjatywą było znalezienie mu noclegowni, co nam się w końcu udało. W chwili kiedy miał się  przeprowadzać, powiedział, że wystarczy mu tylko nowy namiot i nic więcej. Byliśmy bezradni w związku z jego odpowiedzią, bo nie jest łatwo znaleźć pojedynczy pokój z łazienką w nowej noclegowni.

Nie otrzymał namiotu, lecz zaakceptował noclegownię, jak wjechał windą do swojego pokoju płakał ze szczęścia i my razem z nim. Tak myślę, że gdyby wtedy otrzymał namiot, nie zgodził by się niczego zmienić w swoim życiu. Często zastanawiamy się,  jak pomóc bezdomnym, myślę że najlepiej czyni się to wspierając stowarzyszenia i parafie. Dzięki temu możemy pomóc wielu osobom.